środa, 1 stycznia 2014

02. "Na koniec długo się czeka"

Edward

Po tak miłym poranku nie miałem ochoty wstawać. Victoria czule muskała moje ramię swoimi ustami, a ja leżałem z leniwym uśmiechem na twarzy i co chwila pomrukiwałem zadowolony. Teraz jestem naprawdę szczęśliwy, choć wcześniej myślałem, iż to niemożliwe. Nie, nie miałem jakiegoś ciężkiego dzieciństwa. Byłem normalnym nastolatkiem, ale chodzi mi o miłość. Nigdy nie trafiały mi się kobiety, które interesował poważny związek. Teraz mam Victorię i wiecie, warto było tyle na nią czekać.
O ósmej, przyniesiono nam do pokoju śniadanie, które zjedliśmy w łóżku, nawzajem siebie karmiąc, a o jedenastej spakowaliśmy swoje rzeczy i pojechaliśmy na lotnisko. Teraz jedziemy do Miami. Jestem fotografem i właśnie tam dostałem kolejne zlecenie. Victoria zawsze jest ze mną, bez względu na wszystko. Nie wyobrażam sobie, że mógłbym zasnąć bez tej kobiety. To ona tworzy mój dzień, sprawia, że się uśmiecham. Może i brzmię jak pantoflarz, ale mówię jak jest.
Vicky dała mojemu życiu pewien sens, zawsze wiem, że mogę jej ufać i na niej polegać. A ona na mnie. Jesteśmy zakochani, planujemy w przyszłości ślub, co do dzieci... Ja bym chciał, ale moja ukochana chce jeszcze poczekać i ja to rozumiem, może to i lepiej? Najpierw się ustatkujemy, bo przecież teraz podróżuję, a jak ona zajdzie w ciążę będę musiał mieć stałą pracę, wybudujemy dom i będziemy szczęśliwą rodziną.
Mam dużo szczęścia, że trafiłem na kogoś takiego jak moja narzeczona. Jest tylu facetów na świecie, a ona akurat wybrała mnie. Zrobię dla niej wszystko co tylko będzie trzeba. Chcę aby była szczęśliwa, czego zapewne chce każdy dla swojej drugiej połówki. Weszliśmy do hali odlotów i usiedliśmy czekając na swój lot. Objąłem ukochaną ramieniem, a ona się we mnie wtuliła. Pocałowałem ją we włosy i zaciągnąłem się jej niebiańskim zapachem. Nie chcę jej stracić.
Zrobię wszystko, aby czuła się ze mną szczęśliwa, choć sądzę że już tak jest, inaczej nie trwałaby przy moim boku, prawda? A jest ze mną, cały czas i jestem jej za to ogromnie wdzięczy. Trudno by mi było ją zostawiać w domu, a samemu podróżować; bo taką mam pracę. Victoria jest w pewnym sensie moją siłą napędową i inspiracją.
Ogłoszono nasz lot, więc ruszyliśmy do bramek wykrywających metal, a po dwudziestu minutach siedzieliśmy w wygodnych fotelach w samolocie. Vicky położyła głowę na moim ramieniu.
-Kocham cię. - szepnęła, całując mój policzek. Przekręciłem głowę, sprawiając tym samym, że nasze usta zetknęły się ze sobą, co wywołało cichy pomruk mojej ukochanej.
Chyba nie muszę wspominać, że kocham jej pomruki, prawda? W niej wszystko mnie pociąga, jest moim pieprzonym oczkiem w głowie. Och, no i wiem, że moje przemyślenia to ogólnie paplanina o tym jaka to ona jest wspaniała i jak bardzo ją kocham. Ale jestem szalenie zakochany i nie ma co się dziwić.
-Też cię kocham. - przygryzłem delikatnie jej dolną wargę, a nosem sunąłem po jej policzku. Zaśmiała się cicho.
-Wariat. - odsunęła się ode mnie, ale wsunęła swoją dłoń w moją, splotłem je, uniosłem i ucałowałem jej wierzch. Kątem oka widziałem jak na jej twarz wpełzł wielki uśmiech. Uwielbiam ją uszczęśliwiać tak małymi, ale ważnymi gestami. Wiem, rozpieszczam ją, ale to moja księżniczka.
Dobiegły mnie dwa głosy, które znałem. Nie, błagam. Niech oni nie psują mojej wspaniałej chwili z moją ukochaną. Miałem w sercu jeszcze odrobinę nadziei, że to tylko umysł płata mi figle, dlatego odwróciłem głowę. Jednak się nie myliłem. Kurwa mać! Pieprzona Swan i jej narzeczony. Victoria wyczuwając zmianę w moim nastroju, też się odwróciła. Ścisnęła mocniej moją dłoń i zaczęła kręcić kciukiem kółka na jej wnętrzu. Dodawało mi to w jakiś sposób otuchy. Miałem się odkręcić, ale wtedy spojrzenia moje i brunetki się skrzyżowały. Najwyraźniej również nie była zachwycona faktem iż lecimy jednym samolotem.
-Kochanie, nie przejmuj się nimi - Vicky nachyliła się nade mną i złączyła nasze usta, sprawiając tym samym, że zapomniałem o dwójce osób, których darzę nienawiścią.
I może nie myślałbym o brunetce i jej blondasku, gdyby nie to, że co chwila słyszałem jej chichot. Normalnie rozpierdalało mnie na sam dźwięk. Uch, jak ja suki nienawidzę! Znam ją od liceum, kiedyś, na początku była nawet spoko, a raczej się taka wydawało. Idiotka jakich mało. Już nie wspomnę jakie ploty na jej temat krążyły po szkole i jakiś czas po jej skończeniu dało się usłyszeć coś o słynnej piździe Swan. Dziwię się jak ten jej kochaś z nią wytrzymuje, wcale nie zdziwiłbym się, gdyby miał jakieś inne, bardziej wartościowe kobiety na boku, a nie taka... Uch, no co z niej za dziewczyna? Aż szkoda gadać.
Spojrzałem na Victorię i mocno ją przytuliłem. Jestem tak pierdolonym szczęściarzem, że mógłbym zazdrościć sam sobie. Pocałowałem kilkakrotnie policzek ukochanej, a ona się zaśmiała. Spojrzała na mnie rozbawiona.
-Co ty wyprawiasz? - zachichotała, przekrzywiła lekko głowę. Och, chciałbym już być z nią sam, w sypialni... Albo w sumie obojętnie gdzie, w pomieszczeniu bez okien i drzwi, ale tylko ja i ona.
-Całuję swoją narzeczoną. Wolno mi prawda? - spojrzałem na nią z miłością, a ona odpowiedziała mi tym samym. Jezu! Dla niej jestem gotowy zrobić wszystko. Nie chcę, aby brakowało jej czegokolwiek w życiu i chyba niczego jej nie brakuje, bynajmniej mam taką nadzieję. Dużo osób mówi, że pod wpływem tej dziewczyny się zmieniłem. Możliwe. Ale nie specjalnie mi to przeszkadza.
Pochyliłem się nad nią i zacząłem ją czule całować. Ona chyba też miała ochotę na to samo co ja, bo jej dłoń powędrowała pod moją koszulę. Zaśmiałem się cicho i nie krępując się tym, że w samolocie jest mnóstwo innych osób, poszliśmy do łazienki.
Po drodze widziałem karcące spojrzenie Swan, no cóż panno Bello, nie moja wina, że ty nie masz bujnego życia seksualnego. Dobra, nie wiem jak ma, ale życzę jej jak najgorzej.
Zamknęliśmy się z Victorią w łazience, przyciągnąłem ją do siebie i zacząłem całować, no cóż trochę tu ciasno, ale damy radę, jak widać jestem za ekstremalnymi sportami erotycznymi. W życiu wszystkiego trzeba spróbować, tak mówią, a ja z natury jestem otwarty na to co mówią ludzie.
Po... Jakimś czasie, nie wiem, szczęśliwi czasu nie liczą, wróciliśmy na swoje miejsca. Vicky miała zarumienione policzki i włosy trochę... Rozwalone. Cóż, patrząc na nią, można się domyśleć co niedawno robiła. Po mnie raczej też. Wpatrywałem się jak ukochana poprawia swoją fryzurę, aby wróciła do poprzedniego stanu. Obejrzała się ostatni raz w zwierciadle, schowała je i mocno się do mnie przytuliła, a ja objąłem ją ramieniem. Zamknąłem oczy z zamiarem, że pójdę sobie spać, ale zgadnijcie co? Ta suka Swan i jej kochaś znów mi nie dali.
-Edward... - Victoria położyła mi dłoń na kolanie. Otworzyłem powoli oczy i nasze spojrzenia się spotkały. Uśmiechnęliśmy się do siebie - Zapomnij o nich. Jestem tu tylko ja i ty. Oni nie istnieją. Jasne?
-Jasne, Vicky, tylko ty i ja. - pocałowałem ją delikatnie. Położyła głowę na moim ramieniu, a ja znów zamknąłem oczy. Schowałem twarz w jej włosach i wdychałem zapach dziewczyny, on mnie uspokajał i koił moje nerwy. Nadal byliśmy nieco rozgrzani, wiadomo po czym. Potarłem ramię Victori, a ona ziewnęła.
-Śpiąca? - zapytałem, całując ją we włosy. Pokiwała głową i położyła głowę na moim torsie.
-Dobranoc, Edwardzie, pilnuj mnie. - zaśmiała się cichutko.
-Zawsze i wszędzie - objąłem ją i przytuliłem policzek do jej głowy. Starałem się nie myśleć o tamtej dwójce, co było trudne, bo byli głośni. Zamknąłem oczy. Wciągałem w nozdrza jej zapach i myślałem o wspólnie spędzonych chwilach z ukochaną. Dzięki temu się "wyłączyłem". Miałem wrażenie, że zasnąłem, ale tak nie było. Odtwarzałem wspomnienia i uśmiechnąłem się pod nosem. Nikt nigdy nie będzie bardziej szczęśliwszy ode mnie.
Zmierzchało, spojrzałem na Victorię, spokojnie spała, pogłaskałem jej policzek i sam położyłem się wygodniej z zamiarem zaśnięcia. Byłem już nieco zmęczony.
Już sprawie spałem, gdy poczułem jakby coś w stylu trzęsienia ziemi, uch, pewnie znów robotnicy robią coś pod hotelem. Ale chwila. Przebudziłem się, przecież ja jestem w samolocie. Cholerne turbulencje były coraz silniejsze. Słyszałem jak Swan panikuje, a ten jej ją uspokaja. Sama Victoria się przebudziła, usiadła i spojrzała na mnie nieco wystraszona.
-To nic, zaraz przejdzie. - szepnąłem do niej, a ona wtuliła się we mnie mocno. Głaskałem ją po plecach. Spojrzałem za okno, było ciemno i jednak czułem, że zaraz nie przejdzie.

___________________________________________________________

K: Dobra, była dłuższa przerwa, ale już wracamy, ot co! Jak widać jest nowy szablon. Za bardzo nikt mi nie chciał przyjąć zamówienia ._. To się wkurzyłam i sama go zrobiłam, chyba nie jest tak źle. Nam się podoba xD Co do rozdziału to ja jestem z niego zadowolona. Tyle ode mnie, kocham, Wampirek. 
N: Krótko mówiąc, robiąc ten szablon, uratowałaś nam dupy, ale to nie ważne. Ja chciałam wszystkim życzyć Szczęśliwego Nowego Roku :) Turbulencje? Czyżby w następnym rozdziale coś się szykowało? xD Dobra, ja milczę na ten temat. Tak rozdział wyszedł, zaprzeczyć się temu nie da. Miłego czytania! :* Kocham was, s.w.e.e.t.n.e.s.s.


Pozdrawiamy, 
kochamy, 
Wampirek i 
s.w.e.e.t.n.e.s.s.

6 komentarzy:

  1. Kochaniutkie Rozdział megaaaa zarąbisty <3 Bardzo mi się spodobał <3
    Tak szczerze to nie mogłam się doczekać kiedy będzie nowy nn <3
    Rozdział bardzo, bardzo fajny wręcz cudowny !!:D
    ale niestety czuję niedosyt i to bardzo duży;..!!!!!! A wiecie dlaczego.....???????????????????????
    chcę więcej po prostu. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Wielkie dzięki za wspaniały rozdział!!!!!!!!!!!!!! Czekam już na kolejny:)
    pozdrawiam serdecznie i życzę dużo weny:)

    ps. Zapraszam NA NN http://tanczacaaa-bellaijazz.blogspot.com/

    ps2. SZCZĘŚLIWEGO NOWEGOO ROKUU:) !!!!!!!!!!!!
    365 szczęśliwych dni ,

    52 cudownych weekendów,

    12 wspaniałych miesięcy,

    4 kolorowych pór roku,

    spełnienia marzeń

    w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest przewspaniały ! Zdecydowanie wole perspektywę Edwarda ! Jak czytałam jak on ją kocha to z moich ust o razu automatycznie takie ''oooo '' wypłynęło i czytałam dalej . Aż szkoda, że to koniec rozdziału ! Za szybko ! Powinien mieć jeszcze co najmniej 50 stron ! Tak na całą noc ! Piszecie zajebiście. Czekam na NN.
    Buziaki Selinka :*
    Zapraszam do mnie na nn i na najnowsze blogi moje :

    http://mycrazystorycc.blogspot.com/
    http://bella-edward-katherine-new-my-story.blogspot.com/
    http://the-immortal-friends-bella-and-elena.blogspot.com/
    http://slowdownrobandselenanewstory.blogspot.com/
    http://robertpattinson-and-emmawatson.blogspot.com/
    http://staystrongandloveselinka.blogspot.com/
    http://selinkaheartmydreams.blogspot.com/
    http://believe-in-me-baby-and-hazza.blogspot.com/
    http://crush-bella-i-edward-zauroczenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Doczekałam się nareszcie nowego rozdziału*-* Ech, Edward naprawdę nie lubi Belli. Ciekawi mnie o co takiego się pokłócili czt też co sobie takiego zrobili i dlaczego tak bardzo się nienawidzą. Czekam na wyjaśnienia. Uwielbiam imię Vicky <3 Po prostu je kocham. Hm, jeśli mam być szczera mimo, że od zawsze widziałam Edwarda tylko z Bellą zastanawiam się czy związek z tą panienką nie wyszedłby mu na dobre xD oczywiście to tylko takie żarty, bo on jest przeznaczony dla Bells^^
    Czekam na nowy rozdział z marzeniem, że będzie dwa razy dłuższy ._.
    Pozdrawiam, xoxo
    Gabi^^

    OdpowiedzUsuń
  4. rozdział suuuper ^^ czekam na nn :) ps. zostałaś nominowana do Liebster Award, szczegóły u mnie na blogu zmierzchwedlugmnie.blogspot.com w zakładce Liebster Award

    OdpowiedzUsuń
  5. Super notka
    Zostałyście nominowane do Liebster Award. Szczegóły u mnie http://kristenandrobertstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział cudowny.
    Zostałaś nominowana Liebster Award. Szczegóły u mnie http://nowa-historia-isabelli.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Mrs. Punk